25 lutego 2012

Co można zrobić z klocków LEGO...

...może na przykład klip? I to do mojego ulubionego remixu z płyty 'Mixfinder' (nominowanej do Fryderyka), czyli 'Kinds Of Love' w interpretacji Rawskiego. Kawałek był moim osobistym remixem roku 2011, a obrazek niżej - nie nastawiajcie się na wielkie efekty specjalne i oszałamiające chwile. Raczej na ciekawą, sympatyczną ilustrację z pomysłem. Cztery minuty przyjemne dla oka i ucha.

16 lutego 2012

J Dilla.

Dzisiaj, sześć dni po szóstej rocznicy śmierci J Dilli, kiedy wszyscy przestali oklejać swoje ściany na fejsie kawałkami, w których ten producent maczał palce, ja na spokojnie odpalam jego numery. Zastanawiam się nad fenomenem tego człowieka. Głupia sprawa co? Zastanawiać się nad czymś wręcz oczywistym. Rura trochę mięknie, jeśli pomyśleć, że ponad połowa twierdzących "J Dilla changed my life", nie potrafi powiedzieć o nim nic więcej. A mojego życia Jay Dee nie zmienił - i wcale nie mówię tego, by wywołać jakieś wzburzenie (kogo to zresztą obchodzi). Bardziej mam na myśli to, że nie chcę snobować się na bycie wielkim znawcą czy kimś, kto niczym owca w stadzie mówi tak, bo wypada czy jest to w cenie. Skąd więc taki post na tym blogu?

Kiedy 10 lutego 2006 świat dowiedział się o śmierci J Dilli, ja dopiero dowiedziałem się o istnieniu tego człowieka. Brzmi żałośnie? Może. Ale przyznaję się do tego otwarcie - nie znałem go, bo nie słuchałem hip hopu, ta muzyka mnie nie ruszała. Hip hop w pełni odkryłem dla siebie jakiś rok czy dwa lata później. I wcale nie była to prosta znajomość. Nie wiedziałem nic o Slum Village, nie jarałem się ATCQ. Q-Tipa poznałem dopiero przy okazji płyty 'The Rennaisance". A co z Jayem? Wpadłem na jego produkcje, usłyszałem o sławetnych 'Donuts' i wiem o jego istnieniu od sześciu lat, ale dopiero dzisiaj mogę stwierdzić, że zrozumiałem, o co w tym wszystkim chodzi. Włączyłem jego numery i nagle przyszła inspiracja. Nie zapragnąłem być zajebistym beatmakerem, ale zyskałem po prostu pokład dobrej energii, chęci do zrobienia czegoś pożytecznego, czegoś fajnego, nawet na własny użytek. I w tym DLA MNIE tkwi siła muzyki J Dilla - w inspiracji. Szanowałem i szanuję jego ogromny wkład w rozwój muzyki, który dziś, z perspektywy czasu jest dla mnie rzeczą oczywistą. Nie zamierzam piać z zachwytu czy zawalać wszystkich możliwych miejsc linkami z youtube'a, ale patrzę na jego twórczość jeszcze inaczej niż dotychczas. To może nic nie znaczyć dla świata, dla mnie znaczy wiele. Dlatego teraz mogę świadomie podziękować J Dilli za to, co po sobie pozostawił. A na temat jego muzyki niech wypowiedzą się inni, którzy zrobią to zdecydowanie lepiej ode mnie.



(Pisane na setkę, w tym momencie chodzi o emocje, nie elokwencję.)

12 lutego 2012

Bryza, hamak i Lorca.

Dobrze po tych wszystkich połamanych dźwiękach, których nie wytrzymuje 85% ludzkiej populacji, usłyszeć coś w starym dobrym, miękkim i kojącym deepowym stylu. Lorca i jego nowy singiel na Dummy Records - egzotycznie brzmiąca perkusja w numerze 'Can't See Higher' od razu rwie nogi do tańca; do tego delikatny, dopasowany sampel z wokalem. 'Missed Me' w nieco połamanym rytmie, ale wciąż z atmosferycznymi padami w tle, przenosi do hamaka wystawionego w słońcu, owiewanego łagodną, morską bryzą. Od razu cieplej, a w uszach jakoś tak po ludzku przyjemnie.

11 lutego 2012

M.I.A. po raz czwarty (prawie)

Z nowym singlem M.I.A. mam tak, że o nim myślę, a kiedy już włączę ten kawałek, to natychmiast mam ochotę go wyłączyć. Ale zdecydowanie wolę go od nowego badziewa od Madonny - dlaczego Arulpragasam zdecydowała się na współpracę z nią? Ponieważ kawałek jest słaby, a i popularności jej nie trzeba bo ją ma, więc chodziło o kasę. Proste równanie. Tyle słowem komentarza na temat nowych ruchów w komercyjnym popie (nawiasem mówiąc czekam aż NME wymyśli jakieś krótsze określenie. Może kompop? Prawie, jak kompost). PS. żeby nie było tak całkiem sucho, ilustruje rzeczonym singlem, z teledyskiem, który nawet fajnie się ogląda. Nigdy nie jeździłem autem na kancie. Trzeba mieć kasę. Trzeba być celebrytką. Światła dla M.I.A., proszę! PS2. Madonny nie wklejam, bo szanuję tego bloga. Wasz czas też.


MIA - Bad Girls