25 maja 2008

"Poranek o 13"

Teraz to ja już wiem, co oznacza poranek o 13. Do tego poranek po osiemnastkowy. Nie pierwszy, ale w poprzednie nie spałem tak długo. A teraz odtruwanie. Masakra. Nigdy więcej - jasne, jasne, każdy tak gada;)) Za to było fajnie, więc syndrom przed18tkowy, który dopada mnie przed każdą 18tką znowu był na wyrost. Dobrze, że od wtorku wycieczka, przynajmniej będzie lekki tydzień... Chociaż, ja wiem czy lekki. Przydałby się już czerwiec, bo wtedy jest już tak blisko wakacji, że bliżej być nie może. A poza tym w czerwcu taki dzień, co to go moge wciąż wykorzystywać. Od 17lat. Pretekst do otrzymania nowego krążka hehe;)

23 maja 2008

OSZIBARACK


Piątek wykorzystałem do rodzinnego wypadu za miasto, w miasto. Na aglomeracje wziąłem sobie of coz coś do słuchania, żeby się w czasie jazdy nie nudzić. Tym czymś był krążek zespołu Oszibarack. Nowy - 'Plim Plum Plam'. Fajna płyta, kurcze. Tak ją chyba można określić najlepiej. Oszibarack ten sam, ale muzyka inna. Nowy krązek od debiutu różni się bardzo. Na obu jest ogromny potencjał taneczny, ale teraz to już coś innego. Bardziej szalonego i nieprzywidywalnego. I chociaż zdarzają im się momenty odwołujące się do 'moshi moshi', jak np genialny numer 'Anchor Up' czy 'Motocross' (od którego, można rzec, uzależniłem się) to zdarzają się także totalne kosmiczne odjazdy, w których wszystko zmienia jak w kalejdoskopie. Energia tryska z każdego numeru. Zmienił się też sposób śpiewania Patricii. Mało tutaj jej charakterystycznych pisków, pomrukiwań i zawodzeń, dużo za to melodyjnie prowadzonego wokalu. Wyszło im to na korzyść, bo do muzyki, którą stworzyli takie śpiewy pasują. Poza tym wokal jest bardziej wyeksponowany, przez to jest bardziej piosenkowo. Czasem ocierają się o kicz, ale w ich wykonaniu jest to urocze. Są jednak momenty, które na płycie mnie denerwują. Szczególnie te, kiedy przesadzają z ilością dźwięków i zmian tempa, ale jest ich na tyle mało, że całościowej oceny płyty drastycznie nie zaniżają. Zresztą dla innych może to być zaletą. No i takie było założenie płyty: żeby się bawić, a nie skupiać i rozwodzić nad detalami. Ważną kwestią jest także fakt, że Oszibarack to zespół z POLSKI! Tak! Kolejny dowód na to, że w Polsce też sie da!
Wroclove;)

20 maja 2008

Wieści z obozu Beats Friendly!


beatsfriendly.pl
W czerwcu ukazą się dwie ciekawe kompilacje autortwa kolektywu Beats Friendly (muszę dodawać, że najlepszego pod słońcem? ;)).

Pierwsza nakładem zacnej wytwórni Kayax. Kompilacja nosi tytuł 'FRIENDLY BEATS - MOVES & GROOVES' i opisywana jest jako "Podwójny zestaw bujających i parkietowych sztosów".

Druga kompilacja to 'Arrivals and Departures - lounge connections. Za wybór utworów odpowiada Tomek Rawski i jak stwierdził artyści mają być 'pierwsza klasa'. Okładka, z tego, co widze też jest pierwsza klasa. Dwupłytowy album ukaże się 6 czerwca nakładem Galapagos Music (na marginesie: z tej samej wytwórni ma wyjść album projektu Natu+Envee, którego premiera została niestety przesunięta na październik).

Pozostaje tylko czekać, bo czerwiec zapowiada się całkiem ciekawie:)(przypominam też o kompilacji remixów Jimpstera!!)

So Stay Tuned!

19 maja 2008

Afro-sounds


Kolejna kompilacja, w którą w ostatnim czasie się zaopatrzyłem to 'Nigeria Special: Modern Highlife, Afro-Sounds & Nigerian Blues 1970-6'. Spory tytuł, co? Dwupłytowa, dwugodzinna w pięknym, naprawde, digipacku z 32-stronnicowym bookletem. Autor opisuje w nim historie poszczególnych utwór, miejsca, gdzie były popularne, historie ludzi, którzy je tworzyli. Przy każdym z kawałków pisze też, w jakim języku są nagrane wokale (chociaż są też i numery instrumentalne. Jest też nakreślone całe tło kompilacji. W wypadku tego albumu, booklet stanowi encyklopedie nigeryjskiej muzyki. Jest jego nieodłaczną częścią i to pierwsza rzecz, która mi się podoba. Druga to oczywiście sama muzyka! Piękne dźwięki, które rozgrzewają w deszczowe dni (takie jak dziś) albo podgrzewają klimat w cieplejsze. Poruszają dogłebi duszę i ośrodek czerpania przyjemności ze słuchania:)) Mix gatunkowy, jaki serwuje nam twórca zamieszania - Miles Cleret - to afro-pop, afro-jazz i afro-funk. Mieszanka wybuchowa, bardzo łatwo jest zarazić się energią tych krążków, a wtedy... 2 godziny totalnego luzu i odcięcia od świata, bo tak trudno się od nich oderwać. Nie będę wymieniał artystów, którzy pojawiają się na 'Nigeria Special...' bo pewnie i tak nikt, albo mało kto zna The Funkees czy The Nigerian Police Force Band. Z tego powodu również warto się zapoznać z tą cudowną muzyką!

16 maja 2008

Portishead - Third

Kiedy zacznę w taki sposób, jak poniżej, to każdy od razu się domyśli o kim mowa.

11 lat milczenia przerywanego jedynie cichymi zapowiedziami, że wchodzą do studia, że kombinują, że nagrywają. Sporo osób straciło wiarę, w to że kiedykolwiek jeszcze usłyszą nowy album Portishead. Ja do wielkich fanów tej grupy się nie zaliczam, więc szczerze powiedziawszy było mi to obojętne, ale kiedy ten nowy krążek już się pojawił, nie mogłem obok niego przejść obojętnie. Choćby dlatego, że to wielkie wydarzenie w świecie muzyki. I wcale nie przesadzam.

Trio z Bristolu musiało zmierzyć się z kilkoma niełatwymi kwestiami. Po pierwsze: NIE MA JUŻ CZEGOŚ TAKIEGO JAK TRIPHOP. Zachowały się jedynie stare płyty i wpływy tej muzyki na innych wykonawców. Jako autonomiczny gatunek nie istnieje, chyba że zachowały się jeszcze jakieś undergroundowe dinozaury i żywe skamieniałości. Jaka więc powinna być nowa płyta? Odpowiedź jest już w pytaniu: nowa. Ale przecież wszystko już było - kolejny problem. To było proste do przewidzenia, że Portishead nie będa już wytyczać nowych trendów. Za to mogą coś stworzyć z już istniejących. Stworzyli.

Najpierw do internetu wypuścili postrach. 'Key bored'. Dla niektórych makabra, która rani uszy, dla innych szok-to nasze kochane Portishead?, dla jeszcze innych niezła zagwozdka. Ja zaliczałem się zdecydowanie do tej trzeciej grupy (gdzieś zresztą o tym pisałem). Już wiedziałem, że jeśli nowa płyta się pojawi to będzie pretekstem do ogromnej sprzeczki między zwolennikami a przeciwnikami.Potem pojawia się pierwszy singiel zapowiadający 'Third'. Wybity rytm do złudzenia przypomina strzały z karabinu-nie bez powodu kawałek nazywa się 'Machine gun'. I znowu podział na "cudo" i "skandal". A ja? Jeszcze bardziej ciekawy.

Wreszcie na światło dzienne wyszedł 'Third'. Od dawna zapowiadany, od dawna oczekiwany i na maxa kontrowersyjny album. Podział? To chyba już tradycja. Tradycją jest również 11 utworów. Wszystkie melancholijne i chociaż wprowadzają smutną atmosfere to jednak są zupełnie inne, od tego, co było kiedyś. Brak tu melodii, które można sobie nucić, brak tu nieco uładzonego klimatu. Jest za to surowo. Przeszywające uszy wybijane rytmy, elektroniczne przeszkadzajki, które dają po uszach ('We carry on') i... mandolina...albo coś, co ją przypomina ('deep water' - śmiem twierdzić, że to chyba najbardziej pozytywny kawałek na tej płycie, jesli można tak powiedzieć). Kolejne utwory co raz głębiej wchodzą w głowe, niektóre nagle urywają się ('Silence'), a inne wywołują ciarki (rhodes w 'magic doors' czy wspomniane już 'we carry on'). Muzyka podsuwa mi obrazy betonowych sal, w którym światła jest na tyle dużo, że można dostrzec jedynie swoje dłonie znajdujące się 10cm przed oczami. Czasem tylko pojawia się jakiś mały płomyczek, który na chwile rozświetla pomieszczenie...

Tej płyty trzeba posłuchać samemu. W tą płyte trzeba się zgłebić samemu, bo nie jest prosta w odbiorze, ale koncentracje i czas jej poświęcony wynagradza niesamowitym klimatem-udało się go Portisom utrzymać.

14 maja 2008

Remixowo.


Sympatycznie. Leniwie. Pięknie. Urzekająco. Długo. Za krótko;). Remiksowo.
Takie między innymi słowa przychodzą mi do głowy kiedy słucham 'The K&D Sessions' autorstwa Petera Krudera i Richarda Dorfmeistera. Skompilowali cudowne dwie godziny własnych remixów. Muzyka cudownie odprężająca. Przenosi na słoneczną plaże, albo do chatki w polu, gdzie leje rzęsisty deszcz. Przynajmniej takie mam obrazy jak zamykam oczy, kiedy słucham tego cuda.Panowie z g-stone na warsztat wzięli kawałki Lamb, Roniego Size'a czy nawet Depeche Mode i zrobili z nich istne diamenty połyskujące wszystkimi kolorami tęczy.
Novika nie rzucała słów na wiatr, kiedy powiedziała, że to najlepszy zbiór remixów. I chociaż teraz ma rywala w postaci 'Recipes' Envee'ego... Chociaz - stawiałbym je na równi, mimo, że to inne gatunki...
Gorąco polecam. Każdemu. Bez wyjątku.

13 maja 2008

frustracje nt. polskiego rynku muzycznego #1

Nie wiem dlaczego, ale przyszła mi dziś do głowy taka myśl, żeby wywalić cała swoją frustracje dotyczącą polskiego rynku muzycznego. No to lecimy.
Nie chce mi się wprowadzać jakichkolwiek tytułów, podtytułów czy numeracji, więc polecę po kolei. uwaga: może być chaotycznie, bo pisze w emocjach.

Jakiś czas temu na rynku polskim ukazały się dwa świetne krążki: 'Herbs' Loco Star i 'Plim Plum Plam' Oszibarack. Pierwsza w Kayaxie, druga w 2.47. Dwa bardzo fajne labele (wydają w nich odpowiednio np: Novika, Smolik, a w drugim: Husky). Ponieważ jednak te krązki są na światowym, naprawde, poziomie - zginą. Zalane falą tandetnej pseudomuzyki, która kręci 90% "słuchaczy". Smutne.
Czym jest pseudomuzyka? Rozpatrujmy.
Feel - tandetne popowe pioseneczki z ckliwymi tekstami, które mogłyby zostać napisane przez gimnazjalistów. Bez żadnego przesłania,bez jakichkolwiek fajnych momentów. Ale nastolatka się wzruszy. Grane od wakacje w kółko w stacjach, które same o sobie mówią "najlepsza muzyka pod słońcem" i "siła muzyki". Bije żenadą na kilometr, ale zespołu pana Kupichy wszędzie pełno. I ja się pytam: za jakie grzechy??
Doda - pani wydała płyte, którą zatytułowała 'Diamond Bitch'. Znowu tandetna muzyka, głupie teksty w stylu ,,Dżagi'' autorstwa Virgin i masa skandali, bo - powiedzmy to szczerze - bez nich ta płyta by zginęła. No chyba, że ktoś odkryłby ją bez skandali. Mnóstwo ludzi leci przecież na proste głupawe melodie do odkurzacza i zmywarki. A, to przecież się lansuje w mtv, rmfie i gdzie tam jeszcze....po co stawiać na coś ambitniejszego, prawda?
Ostatnio na rynku ukazała się płyta Maryli Rodowicz. Produkował ją nie kto inny jak Smolik. Ten sam, który wydał 3 świetne krązki producenckie. Szanuje i lubie człowieka i jego produkcje bardzo, ale... oddzielmy matme od polskiego, morze od lądu a wode od ognia. Przecież jego muzyka nie pasuje do osobowości Maryli Rodowicz (której piosenek nie lubię, ale jako osobe szanuje bardzo). Tak samo jak nie pasuje do Krawczyka (to była moim zdaniem totalna żenada)
Składanki. Tak, celowo używam pejoratywnego słowa składanki, bo za kompilacje tego uznać nie można. Zalew "loungowej" pseudomuzyki wybieranej przez Trzcińskiego. Masakra. I sposób reklamowania: "świetna do spotkań towarzyskich"... Darujcie, prosze... Albo ta durna seria 'the best.... ever' Ostatnio powybierali piosenki dla dzieci. Na rynku jest mnóstwo tego typu dziadostwa, bo majorsy wyczuły koniunkture-to trzaśniemy następny składak. I wszędzie te same piosenki. Marze o tym, by moje dziecko wolało słuchać Build An Ark czy Jose Jamesa, a nie teletubisów i pana tik taka...

Jakiś czas temu okazało się, że zagraniczne płyty można wydawać w rozsądnej cenie. Wystarczy tylko.... zrezać całkiem bookleta, okroić go, obedrzeć ze wszelkiej świętości i zostawić tylko frontową częśc okładki i trackliste. Czy booklet naprawde kosztuje 30 PLN? Darujcie, bo to żałosne. I jeszcze ten szpecący płyte napis "WYDANIE POLSKIE"... To ta nalepka na folii nie wystarczy?! Chociaż-i to się chwali-ostatnia płyta Eryki Badu została wydana w akcji "zagraniczna płyta-polska cena" z pełnym bookletem, w jewel casie i bez tego durnego napisu: czyżby zapowiedź nowej ery?

Długi post się zrobił, a to i tak nie jest nawet połowa problemów polskiego rynku muzycznego. jak mnie najdzie znowu, to dopisze kolejną część. A póki co, wracam do normalnego postowania i normalnej MUZYKI przez duże M:))

12 maja 2008

Declare Independence!!!

Ostatnio słuchając płyty 'Volta' autorstwa Bjork przyszły mi do głowy wyobrażenia na temat kilku klipów do utworów z tego krążka. Doszedłem do wniosku, że to jest jednak piękna płyta i że bardzo jej niedoceniłem w poprzednim roku. Ale teraz nadrabiam i za każdym razem z przyjemnością wracam do nowej płyty Islandki.
Niżej klip do Declare Independence. Chociaż do tego kawałka nie wymyślałem klipu.... i tak jest zrobiony całkiem niezły. Wymyślałem do Wanderlust. Może kiedyś uda mi się wrzucić kilka rysunków (bo takiego wymyśliłem), to sami zobaczycie.

Bjork - 'Declare Independence'

Swoją drogą ma odwagę...Żeby tak wkurzać Chiny. Ale w słusznej sprawie, więc jestem po jej stronie.

11 maja 2008

Laurka Dla Envee'ego.


Rysowane w paincie, co widac-ale to nie jest idealny program do rysowania. Nie mam innego. Chociaż kiedyś narysowałem dwa obrazki w paincie i wyszły mi całkiem zgrabne.
Za co laurka?

Gdybym miał na tyle kasy to wystawiłbym Envee'emu złoty pomnik. Albo pomnik z kamienia, a Envee by go tylko dotknął i zamienił w złoty. Bo wszystko czego się dotyka Envee zamienia się w złoto. Tak, chodzi o remixy. O te cudowne 22 remixy zebrane na kompilacji 'Recipes'. Posługując się terminologią Noviki, to taka moja Biblia. Wszystkie numery, jeden za drugim, są świetne. Jest zaskakująco, interesująco i niesamowicie świeżo. Dla niego nie ma rzeczy niemożliwych: nawet z utworu Brodki, najsłabszego w jej dorobku, uczynił coś pięknego. Proste nazwy płyt: Appetizers i Maincourse świetnie oddają klimaty krążków. Pierwszy do słuchania, drugi do słuchania i tańczenia. Oba do zachwycania się. Megapozytywna muzyka.


Ten zbiór remixów uświadomił jeszcze jedną rzecz. Nieco smutną. Bo w booklecie są opinie kilku znanych fajnych i cytat z Noviki: "Każda wizyta u Maćka to nie tylko praca, ale przy okazji pogadanka o nowej muzyce z całego świata. Czasem trudno za nim nadążyć, bo wydaje mu się, że wszyscy oreintują się w muzyce tak jak on". Czytając te słowa zdałem sobie sprawe z tego jak dużo jest muzyki, której nie mam okazji usłyszeć i sporej części pewnie nigdy nie usłysze. Jest jej tak dużo, a to, co udaje mi się wychwycić to z pewnością mały kawałek tego ogromnego tortu. Pocieszający jest jednak fakt, że ten kawałek, który mam, jest większy i duuuuuużo smaczniejszy od tego , który ma 'słuchacz muzyki z mtv i eski':))

9 maja 2008

Jimster Selected His Remixes.


Jak podaje serwis muzikanova.pl, 6 czerwca ukaże się zbiór remixów autorstwa Jimpstera-szefa wytwórni Freerange Records (znanej między innymi z kolorowej serii). Na dwóch krążkach znajdą się remixy z lat 2004-2008. Zremixowani to m.in. Motorcitysoul, Akabo, Kiko Navarro czy Solomun.Szczerze powiedziawszy nie słyszałem wielu remixów Jimpstera, więc ten album będzie świetną okazją do szerszego zapoznania się z jego dorobkiem na tym polu. To już druga część serii Remixes Selected. Pierwsza pochodzi z 2004 roku, zaś remixy na niej zawarte powstały w latach 2000-2003.Pozostaje czekać i mieć ogromną nadzieje na to, że będzie możliwość kupienia krązków w Polsce...
News+playlista TUTAJ.

7 maja 2008

Recipes

Trochę zaspałem z tą wiadomością, ale przynajmniej nie będę musiał długo czekać;))
Dwupłytowa kompilacja z remixami autorstwa Envee'ego od poniedziałku w sklepach.
Okładka poniżej.
Nie mogę się doczekac-dobrze, że mam "porobione weki na zimę" ;))


PS. wymiata ta okładka. Naprawdę cholernie mi się podoba. I to logo... Chcę już ten album!:))

6 maja 2008

The Cinematic Orchestra - Live At The Royal Albert Hall

Wczoraj było o jednym koncercie, dziś będzie o drugim. Równie wyjątkowym. To koncert The Cinematic Orchestra w brytyjskiej The Royal Albert Hall. Nie mam chyba prawa pisać czegokolwiek o tym krążku, bo wielkich dzieł komentować nie wolno. Ale spróbuje, chociaż nie ukrywam-trudne to jest po prostu.Zaczyna się od świetnego (w tym wpisie częstotliwość słów 'świetny', 'wspaniały', itp będzie b.wysoka) 'All That You Give'. Smyki robią swoje-wywołują mnóstwo ciarek na karku. Widownia szaleje-burza braw po każdym z wykonywanych utworów. Następnie: 'Child Song' z ostatniego studyjnego krążka 'Ma Fleur'. Piękne wykonanie, pojawia się element impro. Aranżacja nieco zmieniona. 'Flite'- ten utwór podoba mi najbardziej z całego koncertu, elektronika współgra z perkusją tworząc niesamowicie barwną kompozycję.... Długo mógłbym pisac pojedynczo o każdym numerze, ale byłoby to pewnie nudne. Waszą uwagę chciałbym więc zwrócić na jeszcze 2 numery. 'To Build A Home' to pierwszy z nich. Również pochodzi z 'Ma Fleur', ale na koncercie, który miał miejsce 2 listopada 2007 został zagrany w zupełnie innej wersji. Zamiast pianina, jest gitara. Zamiast Patricka Watsona jest Grey Reverend obdarzony równie pięknym wokalem co Patrick (choć z pewnością mniej kontrowersyjnym). Drugim utworem jest 'Breathe'. Niestety na koncercie nie było Fontelli Bass. Godnie zastąpiła ją Heidi Vogel. Kobieta obdarzona świetnym głosem... Ją po prostu trzeba usłyszeć. Jak cały koncertowy album. Słowo polecam jest za słabe i mało impresywne. Musicie tego posłuchać. Wzrusza do łez...

5 maja 2008

Hey - MTV Unplugged


Przydałoby się w końcu powrzucać opinie o ostatnio nabytych krązkach, bo ciągle ich przybywa, a jak na razie to udało mi się napisac o trzech z nich. Ok, to powoli będę uzupełniał kartoteke;))


Zaczynając od koncertu. Koncertu specyficznego. Koncertu, który ukazał się w łączonej wersji CD+DVD w pięknym (naprawde łądnym!) digipacku. Koncertu Hey MTV Unplugged. Przygotowania trwały długo. Część z nich można obejrzeć na dołączonym Making of... Było wiele obaw, ale wszystko wyszło im pięknie. Nowe aranżacje utworów zaskakują. Są niesamowicie świeże, fantastycznie urozmaicone mniej lub bardziej dziwnymi instrumentami - patrz: lira korbowa. Sama Kaśka stwierdziła, że ten instrument mógłby zastąpić cały koncert. Czy ja wiem? Bez całej reszty muzyków to niebyłoby to samo. Jest na co popatrzeć, na kogo poaptrzeć i jest czego posłuchać. Heyowcy i ich goście spiali się świetnie. Są wzruszające Missy Seepy i Mru Mru, energetyczne W imieniu dam czy Lali Lali. Jest "minimalistycznie" zaaranżowany kawałek "Cudzoziemka w raju kobiet". Są i covery. Dokładnie dwa. Do każdego dołaczony jeden gość. 'Candy' Iggy'ego Popa zaśpiewał wraz z Nosowską Budyń (Jacek Szymkiewicz), zaś WSPANIAŁE 'Angelene' Kaśka wykonała wraz z Chylińską. Ten ostatni z wymienionych numerów to chyba mój ulubiony na tej płycie. Jest cudownie wykonany i głeboko poruszający. Jak cały zresztą koncert (powtarzam się, ale warto to podkreślac w przypadku tej płyty).
Pozostaje jedynie napisac, że jesli ktoś go jeszcze nie posiada (sa tacy?) to czem prędzej zamawiać. Piękna muzyka.

1 maja 2008

MySpace news ;))

Na MySpaceowym blogu Noviki i MySpaceowym profilu Rawskiego pojawiły się znaki, które zwiastują bardzo oczekiwaną przeze mnie płytę. Kompilację własciwie. Friendly Beats 2. I tak: u Rawskiego można posłuchać nowego numeru, w którym wokalnie udziela się Novika. Kawałek nazywa się 'Every Problem' i jest podpisany własnie FriendlyBeats2. U Noviki natomiast możemy przeczytać, że kompilacja na rynku pojawi się już w czerwcu! Świetnie-akurat na wakacje.
Poza tym Kasia pisze, że ma już pomysł na nowy krążek i pozostaje go "tylko" zrealizować. <---kolejny news, na który czekałem. Zdradza jedynie, że ma być nieco inny niż 'Tricks of Life': 'I can only reveal it's gonna be different.. more uptempo maybe..' Czyli still waiting for new music. ;)) A póki co polecam 'Every Problem' no i oczywiście pierwszą część kompilacji Beatsów-świetna rzecz:) LINKI: MySpace Noviki
MySpace Tomka Rawskiego
Beats Friendly Site